W dniach 7-17 czerwca odbyła się trzecia już edycja Caravana Go Romania – wydarzenia, na które co roku z różnych stron Polski wyruszają pasjonaci zabytkowych samochodów i Rumunii.
Jak co roku przygoda karawany rozpoczęła się w Krakowie – tym razem promocją zaktualizowanego przewodnika po Bukareszcie autorstwa Michała Torza, twórcy strony www.wrumunii.pl oraz trzykrotnego uczestnika karawany. Pierwszym rumuńskim przystankiem na trasie było Satu Mare, gdzie uczestnicy karawany wzięli udział w corocznym zlocie miłośników starej motoryzacji. Z Satu Mare 20 samochodów i 44 uczestników ruszyło w dalszą fascynującą wyprawę po Rumunii. Już drugiego dnia w jednej z karawanowych Dacii 1300 zaszła potrzeba wymiany pompki paliwa. Do końca podróży wymieniono w sumie, aż cztery pompki i kilka innych części, ale uczestnicy byli na to przygotowani. Zdawali sobie bowiem sprawę, jak wielkim wysiłkiem dla kilkudziesięcioletnich Dacii, Fiatów, Polonezów, Syren, Warszawy i Tarpana jest pokonanie tak dużego dystansu 3000 km w zaledwie 10 dni.
W przypadku każdej wyprawy Caravana Go Romania, kierowcy zabytkowych samochodów spotykają się z sympatią i gościnnością mieszkańców tego południowego kraju. Pomoc w pozyskaniu części czy nawet wymontowywania podzespołów z aut to codzienność. Rumuni chętnie wspierają Polaków, którzy z tak ogromną sympatią odnoszą się do ich rodzimej motoryzacji.
Aby naładować się dodatkową pozytywną energią przed dalszą podróżą, Caravana zatrzymała się w Tasnad i skorzystała z tamtejszych gorących źródeł. Przygoda z wodami termalnymi została przedłużona aż do Marghity, gdzie Caravana planowała nocleg, a uczestnicy dzięki uprzejmości burmistrza miejscowości byli gośćmi honorowymi na tamtejszym kąpielisku.
Dalsza droga prowadziła do Aradu, robiącego ogromne wrażenie miasta o wspaniałej secesyjnej architekturze. W Aradzie samochody biorące udział w Caravanie zostały zaproszone na wystawę pod ratusz, gdzie stały przez cały pobyt w Aradzie, budząc zainteresowanie i zachwyt mieszkańców.
Następnie Caravana pojawiła się w Timiszoarze, mieście słynącym z wyrobu jednego z lepszych piw rumuńskich – Timisoreana. Timisoreana to najstarszy rumuński browar – jego powstanie datuje się na 1718 rok.
W trzydziestą rocznicę obalenia komunizmu warto warto wspomnieć, że rumuńska rewolucja rozpoczęła się właśnie w Timisoarze i to stamtąd rozprzestrzeniła na cały kraj.
Z Timiszoary Caravana Go Romania skierowała się do miasteczka Lugoj na zaproszenie tamtejszego burmistrza. Po wizycie w tym kulturalnym ośrodku regionu, ekipa udała się w dalszą drogę do miasteczka Caransebes, gdzie czekała na nią największa niespodzianka – Caravana powiększyła się o Dacię, która została odkupiona od jednej z mieszkanek Caransebes.
Dacia 1300 od jedenastu lat stała nieużywana. Właścicielka nie chciała rozstać się z samochodem po śmierci męża, jednak widząc z jaką pasją i estymą rumuńskich samochodów odnoszą się Polscy, postanowiła oddać samochód w dobre ręce. Z nowym nabytkiem Caravana ruszyła dalej w stronę Drobety Turnul Severin – do Żelaznych Wrót na Dunaju.
Z tego miejsca dwie Dacie wyruszyły na dodatkową przygodę do Serbii. Fani motoryzacji mieli okazję podziwiać serbskie Yugo i Zastavy, które trudno spotkać gdziekolwiek indziej.
Po wycieczce do Serbii ekipa przekroczyła granicę na Żelaznych Wrotach I (Porțile de Fier I) dojeżdżając do miejscowości Kladova, aby powrócić do Rumuni przez Żelazne Wrota II (Porțile de Fier II) oddalone o około 60 km. Kolejnego dnia Caravana wyruszyła w stronę Krajowej – kolejnego miasta na trasie, ale zanim to nastąpiło, karawanowicze postanowili zatrzymać się na brzegu Dunaju w mieście Orsova i motorówkami popłynąć pod wykutą w skale twarz Decebala, ostatniego króla Daków. Rzeźba ma imponujące wymiary 55 na 25 metrów (sam nos mierzy 7 na 4 metry). Powstała po rumuńskiej stronie w latach 1994-2004 i została wykonana ręcznie przez 12 rzeźbiarzy alpinistów. Po stronie serbskiej w planach jest stworzenie podobnej rzeźby – Trajana – która będzie vis a vis rzeźby Decebala.
Następnie uczestnicy Caravany wyruszyli do Krajowej, gdzie spotkali kilku żołnierzy z polskiego kontyngentu stacjonującego w mieście z ramienia NATO, a czeski uczestnik wyprawy wraz ze swoim samochodem marki Olcit był gwiazdą dnia – Krajowa to miasto w którym Olcity powstały i były produkowane.
Z Krajowej Caravanę Go Romania czekał najdłuższy do tej pory (poza wyjazdem z Polski do Rumunii) odcinek trasy liczący 250 km, prowadzący przez góry Retezat. Górskie serpentyny dostarczyły dodatkowych emocji wszystkim uczestnikom, a wysokie temperatury towarzyszące im od samego początku zostały w końcu przełamane powiewem górskiego powietrza. Dwa dni w górach Retezat pozwoliły uczestnikom Caravany naładować akumulatory przed długą drogą powrotną.
Wszystkie postępy tegorocznej Caravany Go Romania można było na bieżąco monitorować w sieci dzięki wsparciu technologicznemu firmy Gannet Guard Systems, która doposażyła wszystkie pojazdy w system monitoringu EuroFleet. Zainteresowanie tym rozwiązaniem było bardzo duże zarówno wśród uczestników, jak i członków rodzin, którzy mogli zdalnie weryfikować bieżącą pozycję Caravany. Euro Fleet okazało się nieocenionym wsparciem dla uczestników szczególnie w dużych miastach, gdzie 20 pojazdów biorących udział w Caravanie kilka razy, ze względu na duży ruch miejski, zostało rozdzielonych. Dzięki aplikacji w prosty sposób można było sprawdzić gdzie znajdują się poszczególne samochody. Auta, które ulegały awarii, również odłączały się od kolumny, ale bez problemu udawało im się lokalizowanie pozostałych załóg i dołączanie do nich przed spotkaniem w kolejnym magistracie.
Na przyszły rok planowana jest kolejna edycja Caravana go Romania.