Czy poszukując skradzionego samochodu w jednej sekundzie można sprawdzić teren o powierzchni 300 km kw.? Czy auto da się odnaleźć, nawet jeśli złodzieje odjechali już 500 km od miejsca kradzieży? Tak – dzięki wykorzystaniu samolotów z aparaturą radionamiarową.
Nowoczesne technologie wymagają nowoczesnych rozwiązań. Firmy oferujące systemy lokalizacji, dzięki którym odszukuje się skradzione pojazdy, wykorzystują w swoich akcjach poszukiwawczych zaawansowaną aparaturę radionamiarową. Dzięki umieszczeniu jej na pokładach samolotów są w stanie zlokalizować poszukiwany samochód w niespełna godzinę od zgłoszenia kradzieży.
– Większość firm oferujących takie usługi ma do dyspozycji jedynie samochody z odpowiednim sprzętem – zauważa Bogdan Kwiatkowski, dyrektor sprzedaży w firmie Gannet Guard Systems. – Wykorzystanie jednostek powietrznych znacząco skraca czas poszukiwań oraz zwiększa zasięg efektywnych działań – dodaje.
Firma Gannet Guard Systems korzysta z dwóch samolotów, które wyposażone w urządzenia radionamiernicze pozwalają na skuteczne poszukiwania na terenie całego kraju. – Lot może trwać nawet 6 godzin, co pozwala nam na pokonanie odległości do 1200 km. Gdy zachodzi potrzeba dalszych poszukiwań, wystarczy wizyta na jednym z lotnisk i uzupełnienie zapasu paliwa – mówi Bogdan Kwiatkowski.
Efektywność wykorzystania aparatury radionamiarowej umieszczonej na pokładzie samolotu jest niezwykle wysoka. Przelot na pułapie 10 tys. stóp pozwala na jednorazowe poszukiwania na obszarze 300 km kw. – Wielokrotnie zdarzało się, że zlokalizowanie skradzionych samochodów nie trwało nawet godziny. Moduły montowane w autach namierzaliśmy zaraz po starcie maszyny – wyjaśnia Dariusz Kwakszys, IT Manager w firmie Gannet Guard Systems.
Użycie samolotów daje ogromną przewagę nad złodziejami. Niektórzy z nich uważają, że kradzież na obcym terenie – poza miejscem zamieszkania. Przewiezienie samochodu do innego województwa pozwala na spokojne rozebranie auta np. na terenie dziupli. Tymczasem samolot ze sprzętem radionamierniczym pokonuje 300 km w zaledwie godzinę. Zatem nawet gdy złodziej przejedzie z Warszawy do Gdańska, samochód można odnaleźć w zaledwie półtorej godziny lub nawet krócej.
Akcja poszukiwawcza z wykorzystaniem samolotu rozpoczyna się w niespełna godzinę od momentu zgłoszenia kradzieży. Jednostkom Gannet Guard Systems zajmuje dotarcie na lotnisko bazowe i start maszyny. Na pokładzie znajduje się dwóch pilotów oraz technik odpowiedzialny za obsługę aparatury radionamiarowej.
– Poszukiwania pojazdów to dla nas czysta przyjemność. Technik określa kierunek, w którym powinniśmy lecieć a skradzione samochody odnajdują się w ciągu godziny lub dwóch. To praca pozbawiona w zasadzie jakiegokolwiek ryzyka – opowiada jeden z pilotów wykonujących loty poszukiwawcze. – Najdłuższe poszukiwania, w których brałem udział, trwały 8 godzin i wymagały dotankowania samolotu we Wrocławiu. W chwilę po ponownym starcie udało się namierzyć skradziony pojazd. Uważam, że 8 godzin na znalezienie samochodu, który odjechał z miejsca kradzieży na prawie 600 km, to i tak bardzo dobry wynik – dodaje.
Koordynaty miejsca, w którym odnaleziono samochód, przekazywane są jednostkom policji, które dokonują zabezpieczenia pojazdu. Na miejsce zazwyczaj docierają jednostki terenowe Gannet Guard Systems. Wskazują policji pozycję skradzionego auta z dokładnością do kilku centymetrów.
Wszystkie loty wykonywane przez samoloty wykorzystywane na potrzeby firm poszukiwawczych podlegają takim samym przepisom jak inne loty takich jednostek. Wyjątek dotyczy obwodu Kaliningradzkiego oraz państw za wschodnią granicą. Samoloty poszukiwawcze – w zależności od modelu – mają skuteczny zasięg 1200 oraz 1000 km. Maksymalne prędkości przelotowe to odpowiednio 240 km/h i 300 km/h