Złodzieje samochodów to wyspecjalizowana grupa przestępcza, która doskonale rozumie i zna potrzeby rynku motoryzacyjnego. Nic zatem dziwnego, że tak często łupem przestępców padają samochody japońskie i niemieckie. Dowodem są m.in. akcje poszukiwawcze prowadzone po kradzieży.
Od wielu lat na szczytach list najczęściej wybieranych przez Polaków aut osobowych widnieją marki japońskie i niemieckie (lub z niemieckimi mocno związane). Według raportu Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, pod względem liczby sprzedanych pojazdów w pierwszym kwartale 2019 r. Toyota zajęła drugie miejsce za Skodą z wynikiem 15 tys. sztuk. W przypadku marek premium pierwsze trzy pozycje należą do Mercedesa (ok. 4,5 tys.), BMW (ok. 4,4 tys.) i Audi (3,7 tys.), a na piątym miejscu uplasował się Lexus z wynikiem ok. 1 tys. zarejestrowanych aut.
Tak duża popularność samochodów z Niemiec i Japonii przekłada się na liczbę kradzieży. – Od lat obserwujemy zainteresowanie wśród złodziei markami niemieckimi i japońskimi – wyjaśnia Bogdan Kwiatkowski, dyrektor sprzedaży w firmie Gannet Guard Systems. – W ciągu ostatniego pół roku jedyne samochody, w przypadku których prowadziliśmy akcje lokalizacji i odzyskania, miały japoński lub niemiecki rodowód. Klienci zgłosili nam kradzież m.in. Mazdy 6, Toyoty RAV4, dwóch Toyot Land Cruiser, Mercedesa S63 AMG, Audi Q7, Lexusa RX, Audi RS7 i Mazdy CX-5 – wylicza Bogdan Kwiatkowski.
Potwierdzeniem tego trendu są dane Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, bazujące na informacjach z Centralnej Ewidencji Pojazdów. Wynika z nich, że w 2018 r. z powodu kradzieży Polacy wyrejestrowali 6844 auta osobowe, przy czym najwięcej było wśród nich Audi. Gdy weźmie się pod uwagę markę i rocznik, to okazuje się, że złodzieje upatrzyli sobie Toyoty z 2016 r., a w szczególności Aurisa.
Czy skradzione samochody można odzyskać? Tak, pod warunkiem zastosowania odpowiedniego systemu lokalizacji. – Nowoczesne systemy monitoringu, wykorzystujące sygnały radiowe o określonych pasmach, są praktycznie niemożliwe do wykrycia przez złodziei aut. Aktywują się bowiem dopiero w momencie zgłoszenia kradzieży samochodu, nie emitując wcześniej żadnych sygnałów. Są też odporne na popularne zagłuszarki sygnałów GPS/GSM, dzięki czemu przestępcom bardzo trudno jest wyeliminować ich skuteczne działanie. Bez problemu działają również na parkingach podziemnych i w garażach – podkreśla ekspert z Gannet Guard Systems.