Klonowanie aut -co robią złodzieje i gdzie wywożą skradzione samochody?
Klonowanie aut, znane także jako metoda „na bliźniaka”, to sposób postępowania złodziei samochodów, którzy swojego łupu nie chcą rozbierać na części.
Nie Ukraina, Białoruś czy Rosja, ale Litwa jest coraz popularniejszym rynkiem odbioru samochodów skradzionych w naszym kraju i innych państwach Unii Europejskiej.
U naszych wschodnich sąsiadów funkcjonują świetnie zorganizowane grupy paserów, którzy legalizują towar trafiający do nich z Zachodu.
Kilka tygodni temu Audi A4 należące do jednej z wypożyczalni samochodów z województwa mazowieckiego trafiło w ręce osoby, która do jego użyczenia wykorzystała sfałszowane dokumenty. Gdy właściciel pojazdu zorientował się, że klient nie zamierza zwrócić auta, wykorzystał do odnalezienia auta system lokalizacji. Na podstawie sygnału GPS/GSM ustalono ostatnią pozycję Audi – okazało się, że samochód znajduje się na Litwie. Złodzieje próbowali unieszkodliwić urządzenie lokalizacyjne za pomocą zagłuszarki, ale zrobili to nieudolnie i dopiero wówczas, gdy auto przekroczyło granicę. Na szczęście system, który trafił na pokład wynajmowanego samochodu, był uzupełniony o moduł radiowy. Audi udało się namierzyć kilka godzin później i finalnie wypożyczalnia odzyskała pojazd.
Klonowanie aut – metoda na bliźniaka
Również na Litwie odnalazło się BMW X6 skradzione w jednej z miejscowości w województwie podlaskim. Koordynaty miejsca, gdzie złodzieje zaparkowali samochód, zostały przekazane policjantom w Sejnach, którzy wysłali informację litewskim mundurowym, a ci zabezpieczyli BMW. W przypadku ciężarówki MAN skradzionej na terenie Gdańska nie dość, że udało się odzyskać pojazd, to jeszcze litewska policja przy okazji rozbiła organizację przestępczą działającą w okolicach Kowna (według ustaleń litewskich śledczych ciężarówki były rozbierane na części i transportowane do krajów trzeciego świata).
Kilka miesięcy temu funkcjonariusze ze placówki Straży Granicznej w Rutce-Tartak w ramach współdziałania z mundurowymi ze Służby Celno-Skarbowej z Budziska zatrzymali do kontroli drogowej w Suwałkach litewską ciężarówkę. W naczepie znajdywały się trzy BMW. W Systemie Informacyjnym Schengen widniały jako utracone na terenie Niemiec. Łączna szacunkowa wartość BMW X3, X5 serii 3 wynosiła 720 tys. zł.
Litewski szlak
To tylko kilka przykładów potwierdzających, że litewski rynek jest chłonny, jeśli chodzi o kradzione samochody. Jak potwierdzają specjaliści z wydziałów do walki z przestępczością samochodową, na Litwie funkcjonuje duża siatka paserów, którzy z chęcią przyjmują towar z Polski. To tam auta rozbierane są na części, które później dystrybuowane są na terenie Unii oraz w krajach ościennych. Sprytni Litwini wspierani przez polskie grupy przestępcze stworzyli świetnie działający biznes.
Skradziony = odnaleziony
Skradzione samochody można jednak odzyskać zanim zostaną pocięte i rozebrane. Pod jednym warunkiem – że zostaną wyposażone w odpowiedni moduł, taki jak ten, który trafił na pokład Audi z wypożyczalni, BMW X6 czy MAN-a. Systemy tego typu to nie tylko propozycja dla firm. Moduły montowane są również w autach prywatnych. Pozwalają ustalić pozycję pojazdu z dokładnością do centymetrów.
Urządzenia wykorzystują dwie technologie namierzania – GPS/GSM i radiową. „Zwiększa to dokładność odczytów i szybkość reakcji, a jednocześnie daje pewność, że nawet jeśli złodzieje wykorzystają zagłuszarki sygnału satelitarnego, co zdarza się coraz częściej, to auto i tak zostanie namierzone” – zauważa Dariusz Kwakszys, IT Manager w firmie Gannet Guard Systems.
By firma mogła rozpocząć działania, klient, którego pojazd wyposażony w moduł zaginął, powinien zgłosić ten fakt zarówno policji, jak i firmie monitorującej. „Po przyjęciu informacji, specjaliści z Gannet Guard Systems natychmiast przystępują do akcji (centrala działa 24/7). Dyżurny kontaktuje się ze służbami mundurowymi i podejmuje z nimi współpracę. Wtedy zostaje także uruchomiona pełna procedura. Polega ona na weryfikacji w systemie elektronicznym danych związanych ze zgłoszeniem kradzieży, w tym numeru modułu umieszczonego w pojeździe i aktywności baterii. Jeżeli wymogi formalne zostaną spełnione, zorganizowana zostaje grupa radionamiarowa, której celem jest odszukanie pojazdu” – dodaje Dariusz Kwakszys.
Taktyka działania opiera się na danych, które firma uzyskuje od poszkodowanego. Są to m.in. informacje o miejscu kradzieży, czasie, kiedy stwierdzono zaginięcie pojazdu oraz możliwej godzinie jego zniknięcia. Pozwala to grupie techników na przyjęcie pewnej strategii.
„W zależności od złożoności sytuacji oraz okoliczności, operatorzy wykorzystują w swoich działaniach samochody lub – gdy od kradzieży upłynęło sporo czasu i namierzany pojazd miał szansę znacznie się oddalić – decydujemy się na użycie samolotu z aparaturą radionamierniczą, którego zasięg jest większy niż załóg mobilnych korzystających z aut. W szybszym czasie dokonuje on penetracji większej powierzchni kraju, dzięki czemu łatwiej jest odnaleźć skradziony pojazd” – wyjaśnia ekspert z firmy Gannet Guard Systems.